El Cerrito, Solar Eclipse Run 2024, Meksyk, Wycieczki z archeologiem po Meksyku, archeowyprawy, Toltekowie, ruiny Tolteków, Queretaro
El Cerrito… Nad ranem wszyscy się dokądś spieszą, udaje nam się zatem wyjechać sprawnie przez wąskie gardło hotelu. Santiago de Queretaro leży na szlaku z miasta Meksyk na północny-zachód, którym musimy dotrzeć do Durango na zaćmienie Słońca. W przeszłości prekolumbijskiej znajdowało się jednak również na szlaku handlowym prowadzącym na północ z Teotihuacan i Tollan (Tula Grande) poza granice Mezoameryki, aż na dzisiejszy amerykański South-West.
Istotnym punktem na tym szlaku musiało być El Cerrito. Niegdyś potężny ośrodek z licznymi satelitami, dziś bezimienne miasto, które nosi znamiona kultury Tolteków. Ogromna piramida, znacznie większa od tych, które zostały po nich w Tula Grande. Poza tym, niestety, gruz… Pozlepiany w kilka niewielkich platform, ale raczej gruz, bo nic więcej nie chcieli pozostawić tutaj, mający się za wyższych kulturowo, europejscy zdobywcy.
Hiszpański fort na szczycie…
Rozbieranie prekolumbijskich piramid w celu pozyskania taniego źródła budulca to proceder, który zdarza się dzisiaj nadal na terenie Meksyku czy Belize, a lista przykładów jest długa. Zresztą, czasem wystarczy się rozejrzeć w pobliżu znanych stanowisk archeologicznych. Dobrze, że tu przepuszczono przynajmniej piramidzie El Cerrito. Choć miast mieszczącej się niegdyś na jej szczycie świątyni, mamy hiszpański fort…
Mierzi mnie ta europejska wzgarda w stosunku do innych kultur. Z bólem oglądam jej ofiary na kontynentach Ameryk, od Peru i dawnego imperium Inków, po północne rubieże Mezoameryki. Nic to, że Europa zaczyna płacić za swój kolonializm. Starej europejskiej architektury też będzie mi żal, a zniknie, jak świątynie i grobowce z Palmiry czy posągi Buddy z Afganistanu, w świecie, który nastaje. Lecz wróćmy do El Cerrito 😉
Przyroda Altiplano
Półpustynna przyroda Altiplano to świat pełen kaktusów. Zdumiewają nas szczególnie formy drzewne garambullo (Myrtillocactus geometrizans). Rośnie tu również trochę niskich drzew o oleistej korze. To osoczyny – xixiote (Bursera fagaroides) i mesquite (Prosopis laevigata). Niewiarygodne, ale xixiote należą do tego samego rodzaju co majańska chaka (Bursera simaruba), znane nam dobrze drzewo z Jukatanu, o rdzawej korze, w której kryje się remedium na neurotoksyny z niebezpiecznych chechem (Metopium brownei).
Wśród gałęzi tych kserofilnych drzew co rusz przemyka mały czerwony ptak. Są też gołębie i jakieś „wróble”. Są i tyrankowate z szarym czubkiem i żółtym brzuszkiem. Te również dobrze znam z Jukatanu, więc oczywiście poluję na czerwone…
Ogromna piramida El Cerrito
Główna piramida – El Cerrito – tutejszy gwóźdź programu jest, niestety, zamknięta. Jej kształt z czterema biegami schodów oraz resztki radialnych platform w okolicy kojarzą się z tym co uznajemy za architekturę Tolteków. Rozglądając się po okolicy poza obszarem stanowiska, nie mam wątpliwości, w których miejscach i na których wzgórzach wokoło stały inne świątynie.
Tajemnice El Cerrito w muzeum
Znacznie ciekawsze od rozebranych i częściowo zrekonstruowanych ruin okazuje się lokalne muzeum. Prócz artefaktów znalezionych tu w trakcie wykopalisk, w muzeum znajdziecie resztki zdobień i rzeźb z piramidy oraz znajdującej się niegdyś na jej szczycie świątyni. Tu również nie ma wątpliwości, że El Cerrito znajdowało się w kręgu kulturowym Tolteków.
Przed Toltekami miejsce to znajdowało się w strefie wpływów Teotihuacan, ale pierwsza i najstarsza była tutaj preklasyczna kultura Chupícuaro. Toltekowie też nie byli na tym miejscu ostatni. Queretaro tuż przed konkwistą było terenem Otomi. Z hiszpańskich raportów wynika, iż jeszcze w połowie XVII stulecia piramida El Cerrito była miejscem kultu dla Purépecha (Tarasków), Chichimeków i Otomi. W muzeum szczególnie zapadają w pamięć naczynia na trzech nogach z jedną nóżką bardziej 😉
Toltecka rzeźba z El Cerrito (fot: P.A. Trześniowski 2024)
Po wyjściu z muzeum robię zdjęcia kaktusom. Wielkie, niczym kule armatnie, z długimi żółtymi kolcami. To Ferocactus histrix. Są i agawy, choć kolczaste jednak z kaktusami wcale blisko nie spokrewnione. Z podwójnego szpaleru agaw przed wejściem wyrastają kilkumetrowe quiote. I nagle wśród gałęzi znów coś się żarzy czerwienią. Z dala wygląda jak mały kacyk, ale… Szybko zmieniam obiektyw i… mam! To żarek rubinowy (Pyrocephalus rubinus).
Dobry początek dnia… Były ruiny z potężną toltecką piramidą El Cerrito, była przyroda Ameryki Środkowej. Teraz pora na solidne meksykańskie śniadanie 😉
#SolarEclipseRun2024 #ZapiskiNiepozorne:: Przeprawa przez Sierra Madre
3 odpowiedzi na “Toltecka piramida El Cerrito”