Meksyk, Jukatan, Rio Lagartos, Ria Lagartos, polski przewodnik, wycieczka z polskim przewodnikiem, rejsy, wypłynięcia, wycieczki, rejs, zwiedzanie, flamingi, krokodyle, delfiny, skrzypłocze, pelikany
Wschód Słońca w Rio Lagartos nad rozlewiskiem Ria Lagartos (fot: P.A. Trześniowski 2021)Rio Lagartos, przecieram oczy o świcie. Czuję jeszcze w kościach dzień spędzony za kółkiem, zwiedzanie Yaxuna i Chichen Itza, ale mocne wrażenia poprzedniego wieczoru na rozlewiskach Ria Lagartos napakowały mi akumulator takim nadmiarem energii, że bez problemu zrywam się z łóżka. Przeciągam się już na werandzie. Nad wodą słychać pierwsze ptaki. Gwiazdy bledną, niebo zaczyna jaśnieć, spychając coraz dalej w niepamięć mroki nocy.
Fregaty w porcie Rio Lagartos (fot: P.A. Trześniowski 2024)
Wybieram zawsze hotel w pobliżu wody tak, aby moi goście mieli widok na port i gromadnie zlatujące się tam pelikany i fregaty. Sam biorę pokój po drugiej stronie hotelu, by uczciwie móc zamknąć oczy choćby na kilka godzin. Bo po prawdzie to nikomu nie daję chyba tutaj zbyt wiele czasu na sen, ale raz się żyje, a moja głowa w tym jak krótki czas ich urlopu napakować wspomnieniami aż po sam sufit…
Krokodyl meksykański (Crocodylus moreleti) nad rzeką Rio Usumacinta, Chiapas, Meksyk (fot: P.A. Trześniowski 2022)Lagartos od zmierzchu do świtu. Od zachodu do wschodu Słońca, a dokładnie od pełnego wrażeń popołudnia po niemniej obfity we wrażenia poranek. To mój pomysł na najlepsze wycieczki tutaj, zbudowany na własnych obserwacjach aktywności przyrody. Wbijam się pod prysznic. Zimną wodą spłukuję z siebie ostatnie resztki senności. Przed zamkniętymi oczami przewijają się sceny z wczorajszego popołudnia.
Lądujący pelikan brunatny na rozlewiskach Ria Lagartos (fot: P.A. Trześniowski 2022)Krokodyle, flamingi, pelikany, perkozy i czaple… Właściwie to co zawsze, choć po pełnym turystów dniu na rozlewiskach Ria Lagartos flamingi zaczynają dopiero odzyskiwać swoje terytoria. Łódź za łodzią już rano wypłaszają je na bardziej odległe tereny, więc w czasie turystycznym, przeżyć tu można w sumie raczej niewiele. Jak na moje standardy… 😉
Flaming karmazynowy na rozlewiskach Ria Lagartos (fot: P.A. Trześniowski 2022)
Standard to oczywiście krokodyle: oba gatunki, bo wśród mieszkających na rozlewiskach Ria Lagartos kilkudziesięciu sztuk, są zarówno krokodyle amerykańskie, jak i meksykańskie. Od nich pochodzi nazwa tego miejsca i dla nich głównie turyści przyjeżdżają do Rio Lagartos.
Pelikany dzioborogie na rozlewiskach Ria Lagartos (fot: P.A. Trześniowski 2024)Pelikany dzioborogie – te rzadsze, przylatujące akurat tutaj na swój sezon rozrodczy z Kanady. Czaple uciekają zwykle, jak tylko słyszą łódź, ale mój kapitan wie gdzie gnieździ się rzadka czapla tygrysia i potrafi podpłynąć do tego miejsca cicho. Tutaj mówimy na nią tigra…
Tygryska nagrobroda – najrzadszy z gatunków czapli nad Ria Lagartos (fot: P.A. Trześniowski 2022)
Nie bez powodu wybieram jak najlepszych ludzi i nie bez powodu bardzo dobrze im płacę. Do stad flamingów zawsze trzeba podpływać bardzo powoli i cicho, ale to nie wszystko… Czasami czerwonaki przesuwają się tak daleko, że wysiadamy z łodzi i jak na filmach przygodowych, podkradamy się do nich przez błota. Przeżycie samo w sobie 🙂
Podkradanie się do flamingów na rozlewiskach Ria Lagartos (fot: P.A. Trześniowski 2022)Ria Lagartos – te rozlewiska skrywają zawsze jakąś niespodziankę. Nową atrakcję przyrodniczą, o której wcześniej nawet nie myślałem. Po dwóch godzinach rejsu w bliskim kontakcie z przyrodą, wracamy w stronę Rio Lagartos. Mijamy jednak miasteczko, by pomknąć dalej na otwarte wody Zatoki Meksykańskiej. W programie zachód Słońca nad wodą. Po drodze podpływamy jednak do plaży i tu wreszcie ta niespodzanka dla mnie – bociany.
Dławigad (Mycteria americana) – tutejsza wersja bociana nad Ria Lagartos (fot: P.A. Trześniowski 2024)
Nie te białe, o których zwykle myślicie i nie te czarne, które, choć rzadko, jednak zdarzają się w Polsce. Tutejsza wersja – dławigad amerykański, przypomina, że ptaki to dinozaury. No owszem, mają pióra, ale jeśli przyjrzycie się ich pozbawionej upierzenia szyi, z dziwnym garbem na szczycie głowy – wyglądają jak pterodaktyle. Ich zakrzywiony niczym turecki jatagan dziób sugeruje, że gotowe byłyby raczej porywać niż przynosić dzieci…
Zachód Słońca nad Rio Lagartos
Złota godzina na Zatoce Meksykańskiej i łódź rybacka z Rio Lagartos (fot: P.A. Trześniowski 2023)Zachód Słońca to… zachód Słońca 🙂 Człowiek powinien poświęcić codzień chwilę na pożegnanie gwiazdy. Nie chodzi o to, że nie wiadomo, czy wróci, czy wstanie kolejny dzień, ale nawet kiedy jest źle, każdego dnia znajdzie się coś za co warto dziękować. A tu, w Meksyku jest zawsze wiele rzeczy „do dziękowania za”. Już samo to, że jesteśmy w Meksyku… Czerwona kula Słońca zaczyna zbliżać się do linii wody.
Zachód Słońca nad wodami Zatoki Meksykańskiej nieopodal Rio Lagartos (fot: P.A. Trześniowski 2022)
Czasem, gdy niebo jest całkowicie pozbawione chmur, odprowadzam ją aż do zielonego promienia, ale to w Rio Lagartos jeszcze mi się nie udało. Często za to widuję łódki przepływające na tle zachodzącej tarczy, albo przelatujące przez nią pelikany. Dziś mamy jednak tę najmocniejszą z atrakcji. Wody zatoki nagle przecinają delfiny! Nie spotykam ich tutaj zawsze, dlatego nigdy nic nikomu nie obiecuję. W skrytości ducha jednak liczę, że będą i dosyć często zdarza się, że są 🙂
Delfiny!!!
Delfiny butlonose są częstymi gośćmi w ujściu Ria Lagartos do Zatoki Meksykańskiej o zachodzie Słońca (fot P.A. Trześniowski 2021)
Jeśli nie, to i tak przecież jest za co dziękować 😉 Bo w zachodach Słońca nad Zatoką Meksykańską mieszka prawdziwa magia. Na łodzi, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pojawia się wtedy zwykle coś zimnego do picia, ukrywanego do tej pory w skrzynkach z lodem przez umówioną przeze mnie obsługę. W drodze powrotnej kolejna niespodzianka! W jednym z kanałów, wśród wysepek porośniętych przez manglar kryje się całe stado flamingów!!
Flamingi niepodal Rio Lagartos na początku sezonu godowego (fot: P.A. Trześniowski 2023)
Aż tu uciekły przed przejmującymi rozlewiska Ria Lagartos przez cały dzień dla siebie turystami!!! Podpływamy do nich cichutko. Tak cicho, że zdaje się to zupełnie niemożliwe i podziwiamy piękne, karmazynowe ptaki z bliska. A to ci dopiero…
Świeża ryba na kolację
Wieczorne zorze nad Rio Lagartos i promenada portowa (fot: P.A. Trześniowski 2024)
Po powrocie do Rio Lagartos, krótki spacer po promenadzie. Rio Lagartos to rybacka osada – choć nie jem mięsa, wiem gdzie znajdziecie tutaj wspaniale przyrządzone ryby i zawsze świeże…
Nowy dzień w Rio Lagartos
Wschód Słońca nad Rio Lagartos, (fot: P.A. Trześniowski 2023)
Wychodzę spod prysznica i szybko skręcam aparat, sprawdzam zapasowe baterie do niego i do kamery, szybka kawa, do bukłaka nalewam napar z hibiskusa na później. Idę… Czas zacząć nowy dzień. Jest jeszcze ciemno, kiedy nasza łódź odbija od nabrzeża. Płyniemy najpierw w stronę ujścia, na zachód. Zdążymy na wschód Słońca? Spoglądam z niepokojem na linię horyzontu, ale zaraz przypominam sobie o flamingach, które chowały się w pobliżu. Nadal tam są!
Flamingi karmazynowe na rozlewiskach Ria Lagartos (fot: P.A. Trześniowski 2022)Flamingi to jednak nie wszystko. Kiedy przepływamy cichutko blisko jednej z wysepek, spod mangrowców wybiega kilka ciemnych kształtów. To na pewno nie ptaki – poruszają się bowiem na czterech krótkich łapach, do tego porośnięte są futrem. Jest jeszcze ciemno, ale wokół ich pysków jaśnieje coś białego. Szopy!!
Szop pracz o świcie na wodach Ria Lagartos (fot: P.A. Trześniowski 2023)
Do Rio Lagartos przyjeżdża się głównie dla krokodyli i dla flamingów. Na rozlewiskach Ria Lagartos żyje kilkaset gatunków ptaków. Nic dziwnego, że widok ssaka robi mi zawsze taką niespodziankę. W dzikich lasach półwyspu Jukatan są jednak również ssaki. W ruinach Majów, zwłaszcza tych położonych głębiej w lesie zawsze spotykam małpy, oba gatunki, czyli: czepiaki i wyjce.
Flamingi karmazynowe w locie nad rozlewiskami Ria Lagartos (fot: P.A. Trześniowski 2023)
Często widuję lisy szare, jelenie, pekari, oposy i aguti. Rzadziej margaje, dydelfy czy jaguarundi. Bardzo rzadko pumę, jaguara, tapira. Jak to jest, że do tej pory nie spotkałem na północy Jukatanu szopa, podczas gdy w Belize wbiegały nam po trapie na łódź i wbijały się przez okna do sterówki?! A teraz proszę są w Rio Lagartos!! A to ci niespodzianka!!! Płyniemy na wschód Słońca.
Wschód Słońca nad Rio Lagartos
Słońce nad Rio Lagartos (fot: P.A. Trześniowski 2023)
Poranne zorze wypadają najpiękniej, gdy na nieboskłonie jest odpowiednia ilość chmur. Nad Ria Lagartos zawsze jest ich trochę, nie mam więc wątpliwości, że wschód Słońca będzie wyglądał pięknie i naładuje nam baterie na nadchodzący dzień. Dziś przed nami pełna emocji droga. Właściwie trasa wśród zarośniętych, zdawało by się zapomnianych dróżek, gdzie dwa samochody nie są w stanie się minąć.
Młody krokodyl na rozlewiskach Ria Lagartos (fot: P.A. Trześniowski 2022)
A po drodze kilka piramid Majów z megalityczną architekturą – tajemnicza kultura, jaka kwitła w północno-wschodniej części półwyspu Jukatan i nie została po dziś dzień porządnie zbadana i opisana. Tym bardziej chcę odwiedzać te miejsca i pokazywać innym. Nie są to turystyczne stanowiska archeologiczne z biletami i wielkimi parkingami dla autobusów, a dlatego też jeszcze bardziej interesujące. Warto zaczynać dzień dobrym wschodem Słońca…
Wielkie żarcie – poranne polowanie
Czaple modre, białe i siwe polują zwykle o świcie (fot: P.A. Trześniowski 2023)
Poranek na rozlewiskach Ria Lagartos to pora na polowanie. Najbardziej widać to po czaplach, które w ciągu dnia uciekają zwykle na sam dźwięk silnika łodzi. Nad ranem ptaki mają poważniejsze zmartwienia, mamy zatem szansę, aby podpływać do nich bliżej, a nawet przyjrzeć się rybom, które udaje im się złapać. Niektóre okazy są naprawdę imponujące.
Czaple modre, białe i siwe zwykle polują o świcie (fot: P.A. Trześniowski 2023)
Płyniemy przez Ria Lagartos daleko. Tak daleko jak to tylko możliwe. Karmazynowe flamingi wyglądają najpięknej w promieniach wschodzącego Słońca! Podpływamy kolejno do kilku stad. Podkradamy się jest bardziej odpowiednim określeniem. Póki nie ma turystów, ptaki zbierają się wielkim stadem na samym końcu rozlewisk.
Flamingi karmazynowe na rozlewiskach Ria Lagartos (fot: P.A. Trześniowski 2021)
Potem flamingi rozbiją się na mniejsze i porozlatują, szukając bardziej spokojnych miejsc. Ale teraz są tutaj, przy najbardziej obfitych źródłach pokarmu, a tego potrzebują dużo, by na sezon godowy maksymalnie napakować swoje pióra czerwienią. Tam gdzie w grę wchodzą rytuały godowe jest szansa na przepychanki i nie zawodzimy się 🙂
Walki godowe flamingów na rozlewiskach Ria Lagartos (fot: P.A. Trześniowski 2021)Flamingi karmazynowe żyją wszędzie na północnym wybrzeżu półwyspu Jukatan. Pojedyncze sztuki widuję nawet daleko na południu w Sian Ka’an, a po reliefach Majów nie mam wątpliwości, że musiały być w ich czasach powszechnie spotykanym stworzeniem na półwyspie. Jednak to tu, na rozlewiskach Ria Lagartos obserwuję najbardziej niesamowite spektakle.
Młody skrzypłocz na wodach Ria Lagartos (fot: P.A. Trześniowski 2023)
Hol Koben
Wracamy do Rio Lagartos – pora na śniadanie. Po drodze jednak jeszcze jedna niespodzianka. Mój kapitan wskazuje na stworzonko pływające po powierzchni wody. Ma kształt podkowy i zwrócone ku niebu odnóża. To skrzypłocz! Błękitnokrwisty skarb natury. Organizm reliktowy pochodzący z bardzo, bardzo starej linii… Ich przodkowie dokazywali w oceanach Ziemi jeszcze w ordowiku. Tak dawno temu, że nikt z nas nie jest sobie w stanie tak naprawdę tego wyobrazić. Przyroda uczy pokory… nie tylko przyrodników.
Naprawa sieci rybackiej w Rio Lagartos – dawnej majańskiej osadzie rybackiej Hol Koben (fot: P.A. Trześniowski 2021)
Najlepsze śniadania jemy oczywiście u Majów. W Rio Lagartos kupujemy owoce na nadchodzący dzień. Potem jeszcze spacer na ostatnie spotkanie z krokodylami. Duże biura podróży zabierają ponoć turystów na farmę krokodyli…, a tymczasem tutaj jest takie miejsce, gdzie wygrzewające się w słonecznych promieniach gady nie muszą przejmować się, że zostaną przerobione na torebki… Zwiedzajmy Meksyk odpowiedzialnie.
Wielki krokodyl meksykański w Rio Lagartos (fot: P.A. Trześniowski 2021)
Na wycieczki do Rio Lagartos zapraszam do kontaktu przez WhatsApp pod numerem +52 984 876 1504. Archeowyprawy to gwarancja wrażeń z najwyższej półki => „Tam gdzie ptaki mają swój raj” – przykładowa relacja Uczestniczki
Solar Eclipse Run 2024, Meksyk, Wycieczki i zwiedzanie Meksyku z polskim archeologiem, Durango, Rio Nazas, Canon de Fernandez, ahuehuete, cyprysy, drzewa Montezumy, astrofotowyprawy, archeowyprawy, całkowite zaćmienie Słońca w Meksyku
Transport wody do picia gdzieś w Durango, Meksyk (fot: P.A. Trześniowski 2024)
Chwile ekscytacji minęły szybko, kiedy palące światło zalało znów dolinę. Całkowite zaćmienie Słońca zmienia niedostrzegalnie. Nieraz pewnie będziemy do niego wracać, próbując rozebrać na czynniki pierwsze szum zapisany w rekordach pamięci. Próbując złożyć z niewiarygodnych skrawków materiału jakąś logiczną całość. Podbiegłem do sąsiadów, pokazując przemiłym Meksykanom to co widział aparat. Widzieli protuberancje! Gołym okiem… Czerwone ogniki światła na brzegach czarnej tarczy Księżyca. Starszy pan, który był z nimi, zapewne ojciec panny młodej, widział gdzieś kiedyś zaćmienie. Wybierali się teraz do Canon de Fernandez, więc powiedzieliśmy sobie „do zobaczenia”.
Jukka na pustyni Chihuahua w Durango, Meksyk (fot: P.A. Trześniowski 2024)
Było to wprawdzie raczej mało prawdopodobne, ale my w końcu wybieraliśmy się tam również. Dwóch campesinos pojawiło się na polu po drugiej stronie rowu melioracyjnego, tuż przy naszym aucie. Przeskoczyłem wykrot, choć miękkie ściany sprawiły, że zjechałem ku błocku w dół. Udało mi się nie utopić tym razem aparatu, jak kiedyś w Orinoko, więc im również pokazałem jak widziałem zaćmienie. Pożegnaliśmy się wyruszyliśmy w drogę. Do Durango, stolicy stanu o tej samej nazwie. Po drodze jednak najpierw wspominana dolina.
Gdzieś w Durango, Meksyk (fot: P.A. Trześniowski 2024)
Adobe
Porzucone domy z cegły adobe, Santo Nino, Durango, Meksyk (fot: P.A. Trześniowski 2024)
Skręciliśmy między wioski: San Jacinto, 21 de Marzo, El Refugio… Szybko skończył się asfalt. W Santo Nino kilkanaście porzuconych domów zbudowanych z cegły adobe. W ich ścianach wiły już sobie gniazda ptaki. Następnie nawigacja zaprowadziła mnie w płot, więc wymyślając Ingrid, zacząłem szukać drogi objazdowej. Minęliśmy duży sad pełen drzew owocowych. Nawadniany za pomocą wężyków wystających z trawy nieopodal pni. Między drzewami dzięki temu było również zielono. Niestety nie rozpoznałem co to za gatunek.
Pora sucha w Durango i chętni na choćby łyk wody z dna rowu melioracyjnego. Campesinos na rancho w Canon de Fernandez, Pustynia Chiuhuahua, Meksyk (fot: P.A. Trześniowski 2024)
Przejechaliśmy obok kempingu. Odtąd droga biegła już wzdłuż kanału, a następnie rzeki. Nie było zasięgu sieci, więc starałem się zapamiętywać szczegóły topografii tak jak to robię w trakcie nurkowania w jaskiniach. Góry były coraz bliżej. Wkoło wiele zieleni. Droga za to wyglądała coraz trudniej, usypana z mniejszych i większych kawałków skał. Niebezpiecznych dla karoserii, szyb i dla opon… Brak zasięgu i brak ludzkich osad przed nami zaczął zyskiwać w tym wypadku coraz większe znaczenie.
Rio Nazas (Tlahualilo)
Cypryśniki meksykańskie (Taxodium mucronatum) zwany też cyprysami łysymi, drzewami Montezumy albo ahuehuete nad Rio Nazas, Canon de Fernandez, Durango, Meksyk (fot: P.A. Trześniowski 2024)
Wzdłuż brzegu Rio Nazas rosły potężne drzewa – ahuehuete, zwane dziś cyprysami Montezumy. Widzieliśmy je niedawno w trakcie tej wyprawy w Teotihuacan. Daleko na południu Meksyku, w stanie Oaxaca rośnie Arbol de Tule – drzewo o najgrubszym znanym na Ziemiu pniu. To również cypryśnik meksykański i miałem zaszczyt go oglądać w trakcie pierwszej takiej wyprawy dookoła Meksyku w roku 2010. Podobno niektóre z tutejszych Taxodium mucronatum mają po 1400 lat!
Cypryśnik meksykański (Taxodium mucronatum) zwany też łysym cyprysem lub drzewem Montezumy albo ahuehuete nad rzeką Nazas, Canon de Fernandez, Durango, Meksyk (fot: P.A. Trześniowski 2024)
Canon de Fernandez
Canon de Fernandez, Durango, Meksyk (fot: P.A. Trześniowski 2024)
Canon de Fernandez z uwagi na przyrodę był od roku 2004 parkiem stanowym, zaś od roku 2008 wpisano go na listę najważniejszych światowych mokradeł zgodnie z traktatem Ramsar. Rzeka Nazas, oryginalnie Tlahualilo nawadniała spore tereny, tworząc żyzną rolniczą enklawę w samym sercu pustyni Chihuahua. Wypływając z Sierra Madre Occidental kończy dzisiaj w wysychającej lagunie Mayran i jeziorze Caiman. To własnie jej suche koryto mijaliśmy, wyjeżdżając z Torreon! tu jednak była wciąż pełna wody i pełna życia.
Cypryśnik meksykański (Taxodium mucronatum) zwany też łysym cyprysem, drzewem Montezumy albo ahuehuete. Narodowe drzewo Meksyku od 1910 r. Canon de Fernandez, Durango, Meksyk (fot: P.A. Trześniowski 2024)
Co jakiś czas wśród tych potężnych drzew o fantazyjnie pomarszczonych pniach i poskręcanych konarach widać było małe polany – miejsca idealne wręcz na obozowanie. Wyraziłem obawę, że to, do którego jechaliśmy jest jedynie szpilką na mapie, niczym więcej. Oznaczało to, że niekoniecznie naszym chińskim autem da się przejechać całą dolinę Canon de Fernandez na wylot.
Na brzegu Rio Nazas, Canon de Fernandez, Durango, Meksyk (fot: P.A. Trześniowski 2024)
Zwłaszcza, że gdzieś przed nami rzeka Nazas zakręca i nie wiadomo czy jest tam jakakolwiek droga i most, a po zwalonych pniach auta raczej nie przeniesiemy. W jakiś czas po szpilce wybrałem zatem polanę i zatrzymałem auto, by rozprostować kości i choć przez chwilę spokojnie rozejrzeć się po terenie. Lubię takie miejsca, w których można się zaszyć…
Porzucony dom z suszonej cegły adobe, Canon de Fernandez. Durango, Meksyk (fot: P.A. Trześniowski 2024)
Spostrzegłem resztki budynków, ledwie widocznych wśród traw. Bo i czegóż innego można spodziewać się po archeologu?! Spróbowałem ogarnąć wzrokiem Rio Nazas, zapamiętać to jak toczy się pośród gór. Ich ciemne szczyty jakby nachylały się ku nam. Ponoć żyje tu z dwieście gatunków ptaków – nieco więcej niż połowa z tego co nad Ria Lagartos, ale nadal trochę. A wśród nich modrowronki zielone (Cyanocorax yncas) 😉 Wspaniałe miejsce na obóz. Szkoda, że dziś nie mieliśmy tego w planach, bo pewnie nigdy tu nie wrócę, choć nigdy nie mów nigdy… Nazrywałem dzikich pomarańcz przed powrotem do samochodu.
Dzikie pomarańcze w Canon de Fernandez nad Rio Nazas, Durango, Meksyk (fot: P.A. Trześniowski 2024)
Changan…
Zawróciliśmy. W drugą stronę droga wyglądała znacznie trudniej. Potwierdził to Changan, rzężąc i gasnąc w trakcie podjazdu pod jedną z górek. Po doświadczeniach w Zacatecas wiedziałem, że nie jest od tego. Zapaliłem silnik i ostrożnie zjechałem tyłem. Potem wysiadłem, żeby się rozejrzeć. Szybko dotarło do mnie, że pomyliłem drogę. W prawo był zaimprowizowany mostek, którym wcześniej przejeżdżaliśmy przez kanał.
Dalej już łatwo rozpoznawalna droga: sad, kemping, porzucone budynki z adobe, wioski. Kamień spadł mi z serca, szczęśliwie nie rozbijając szyby w samochodzie. Wkrótce dotarliśmy do Jose E. Garcia i wypatrzonej przeze mnie dwa dni wcześniej stacji benzynowej z najtańszą wachą w okolicy. Teraz do pełna poproszę…
Porzucony dom z cegły adobe, Santo Nino, Durango, Meksyk. Widoczne w ścianie otwory to w wielu wypadkach ptasie gniazda (fot: P.A. Trześniowski 2024)
Rajd do Durango
Jukka na pustyni Chihuahua w stanie Durango, Meksyk (fot: P.A. Trześniowski 2024)
Do stolicy stanu Durango było przed nami nieźle ponad 200 km. Prosta droga wiodła głównie dnem dość rozległej doliny. Kolejne pasma Sierra Madre wydawały się coraz dalej i dalej. A jednak i na takiej drodze można mieć przygodę, nie tylko w formie policji wyciągającej ręce do turystów po pieniądze… Aby nie musieć liczyć na współpasażerów, zwykle zabieram z sobą w podróż solidną porcję orzeźwiającej muzyki. A, że wszyscy, prócz mnie spali, były to skrzydła „Pszczółki” inne skoczne utwory z płyty „Królowa czasu„. Akurat na zakręcie ktoś dostał swą „Wiadomość w bursztynie„… :/
Ciężarówka na zakręcie drogi prowadzącej do stolicy stanu Durango, Meksyk (fot: P.A. Trześniowski 2024)
Do stolicy Durango dotarliśmy zatem dobrze po zachodzie Słońca. Ten przynajmniej zdawał się dość malowniczy… trochę dzięki rozpalonemu niebu tuż ponad horyzontem, a trochę dzięki Jowiszowi, który w miejsce Wenus przejął rolę Gwiazdy Wieczornej. Przy całych dniach za kółkiem brakowało mi trochę tych widoków rozgwieżdżonego nocnego nieba. Szpilka w nawigacji natomiast, podająca dokładną lokalizację motelu, tkwiła jak zwykle nie w tym miejscu co trzeba.
Jowisz i wieczorne zorze nad Durango w drodze po wymarzony czajnik (fot: P.A. Trześniowski 2024)
Młoda dziewczyna na recepcji słabo sobie radziła, próbując w pojedynkę ogarnąć nazbyt wiele. Ze względu na warunki odmówiłem pokoju i sam przeszedłem się po motelu ogarniając lepszy, dokąd później przyniosła mi klucz. Znów nie było czajnika… Pojechaliśmy na zakupy do Soriany na drugą stronę miasta, uzupełnić zapasy. Czułem się źle, zatem aby przygotować sobie zestaw naprawczy, kupiłem w końcu czajnik. Jego myślą przewodnią, pozwalającą finansowo uzasadnić ten rozrzutny wydatek była jednak kawa. Te kilka kaw, które moglibyśmy wypić jeszcze o porankach, w czasie do końca wyprawy. Mieliśmy przecież jeszcze w zapasach pyszną kawę od Carmen…
Kwitnące jukki, porastające zbocze jednego ze wzgórz w Durango na pustyni Chihuahua w Meksyku (fot: P.A. Trześniowski 2024)
Ria Lagartos (Rio Lagartos) – to jeden z największych skarbów przyrody Jukatanu i Ameryki Środkowej. Słynne rozlewiska Ria Lagartos znane były Hiszpanom jeszcze przed konkwistą półwyspu. Na mapie w wydanej w 1511 r. księdze De orbe novo (hiszp: Nowy Świat) teren ten nosił nazwę Bahía de Lagartos – Zatoka Krokodyli. Czy słusznie? Możecie sami się przekonać w trakcie Archeowyprawy.
Rio Lagartos czy Ria?
Zachód Słońca nad wodami Zatoki Meksykańskiej, nieopodal ujścia Ria Lagartos (fot: P.A. Trześniowski 2023)
Przed podbiciem Jukatanu istniała tutaj mała majańska osada rybacka o nazwie Hol Koben. Obecnie miejscowość ta nazywa się Rio Lagartos w odróżnieniu od rozlewisk Ria Lagartos. W 1517 r. niefortunna ekspedycja konkwistadora Francisca Hernándeza de Córdoba, pobitego przez Majów pod Champoton po drugiej stronie półwyspu, bezskutecznie szukała tu wody pitnej. Odnaleźli jedynie pelikany, flamingi i krokodyle… Bardzo dużą ilość najeżonych ostrymi zębami krokodyli…
Krokodyl meksykański (Crocodylus moreleti) na popołudniowym wypłynięciu z Rio Lagartos (fot: P.A. Trześniowski 2022)
Młody krokodyl w trakcie porannego wypłynięcia z Rio Lagartos (fot: P.A. Trześniowski 2023)
Ptaki z Rio Lagartos
Pelikany brunatne to jeden z najczęściej spotykanych gatunków ptaków w rejonie Rio Lagartos (fot: P.A. Trześniowski 2022)
Ria Lagartos to teren bytowania setek gatunków ptaków, spośród których najbardziej rzucają się w oczy barwne flamingi. Flamingi to bardzo płochliwe ptaki, dlatego m.in. realizujemy aż dwa wypłynięcia, aby dać sobie szansę podejść do nich bliżej i jeśli trzeba podchodzimy dosłownie, podkradając się przez błota 😉
Wieczorami, przy zachodzie Słońca w tle, spotykamy czasem nad Ria Lagartos delfiny butlonose 🙂
Delfiny butlonose są częstymi gośćmi w ujściu Ria Lagartos do Zatoki Meksykańskiej o zachodzie Słońca (fot P.A. Trześniowski 2021)
Prócz flamingów nad Ria Lagartos (Rio Lagartos) prężą pióra drapieżniki: czarnostrzębie (Buteogallus anthracinus), karakary (Caracara sp.) i rybołowy (Pandion haliaetus), ogromne czaple białe (Ardea alba), czaple śnieżne (Egretta thula), potężne czaple modre (Ardea herodias), zwane w Meksykumorena, czaple zielone (Butorides virescens), trójbarwne (Egretta tricolor) i rdzawoszyje (Egretta rufescens) oraz tygryski nagobrode (Tigrisoma mexicanum), zwane w Meksyku el tigre.
Dławigad (Mycteria americana) – tutejsza wersja bociana nad Ria Lagartos (fot: P.A. Trześniowski 2024)
Inne gatunki brodzące to bociany – dławigad amerykański (Mycteria americana), ibisy i warząchwy. Powierzchnię wody patrolują kormorany oliwkowe (Phalacrocorax brasilianus), które potrafią znikać pod wodą na dobre kilka minut i pelikany brunatne (Pelecanus occidentalis). Niebo przecinają fregaty (Fregata magnificens). Sezonową ciekawostką są pelikany dzioborogie (Pelecanus erythrorhynchos), które dolatują tu na swój sezon lęgowy aż z Kanady.
Pelikan dzioborogi (Pelecanus erythrorhynchos) to raczej rzadkość na Jukatanie zamieszkanym przez pelikany brunatne (fot: P.A. Trześniowski 2023)
Na powierzchni wody znajdujemy też czasem pływające do góry kołami skrzypłocze (Limulus polyphemus). To bezkręgowce, które wyewoluowały jeszcze 445 mln lat temu w zamierzchłym ordowiku. Są to tzw. organizmy reliktowe. Ich błękitna krew ma istotne zastosowanie w medycynie :/
Rejsy po Ria Lagartos (Rio Lagartos) są stałym elementem programu Archeowypraw dookoła meksykańskiej części półwyspu Jukatan. Aby maksymalnie nasycić się wrażeniami i zachłysnąć przyrodą Ameryki Środkowej organizujemy w ramach jednej wyprawy aż dwa wypłynięcia!! 🙂 Nie tylko dlatego, że lubimy wschody i zachody Słońca, ale ze względu na zróżnicowaną aktywność przyrodniczą w różnych częściach dnia. Chcemy dać sobie szansę na podglądanie obu gatunków krokodyli, bliskie podejścia do flamingów oraz na delfiny. Przypadkiem są to również pory kiedy nad Ria Lagartos jest jak najmniej turystów 😉
Nie tracimy też czasu na obiekty przemysłowe, tzw. Las Coloradas – do majańskich salinas słonowodnych lagun z przepięknie wybarwioną wodą, które służyły dawnym Majom do produkcji soli będziemy mieć bliski dostęp w dalszej części wyprawy dookoła półwyspu Jukatan, np. tygodniowego objazdu => Tajemnice Jukatanu (7 dni). Po szczegóły zapraszamy do kontaktu przez WhatsApp pod numerem +52 984 876 1504. Zapraszamy na Archeowyprawy z przyrodnikiem i archeologiem